Bądź na bierząco - RSS

Kampania Everything everywhere.

Marzec 28th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: reklama

Orange i T-mobile. Myślałby kto: konkurencja, dwa wielkie telekomy, powinny walczyć między sobą na śmierć i życie. O klienta, zasięg, lepsze ceny. A tu taka niespodzianka, jednym głosem mówią:

Better together.

I łączą siły: w zeszłym roku dostały zgodę od brytyjskiego Uokik’u na połączenie. Dzięki temu obie sieci stają się osobnymi markami jednego operatora, co pozwala na bardzo ciekawe dialogi w reklamie. Komunikacja w najnowszej kampanii promującej większy zasięg (dzięki temu, iż klienci mogą korzystać z nadajników obydwu sieci) oparta jest na pojawiających się obok siebie nośnikach – jeden Orange a drugi T-mobile. Przykladowe dialogi „pomiedzy reklamami”:

Orange:
T-Mobile customers can now use our signal
na co T-Mobile odpowiada: „Ditto” (ang. Jak wyżej, lub kopia/duplikat)

Orange:
It’s official: our customers are using each other’s signal.
T-mobile:
Cool. Let’s dance.

I moje ulubione:
Who said pink and orange don’t go together?

Cool. Lets dance.
Bardzo fajna kampania: zobaczyłem ją w londyńskim metrze i przy przesiadkach między pociągami nie moglem się doczekać, kiedy zobaczę kolejną parę reklam – tak byłem ciekaw, co tam wygryzmolili.

Lubię to.

Tagi: ,

Względność

Listopad 16th, 2009 | Brak Komentarzy | Kategoria: technologia, użyteczność

Od kilku miesięcy jestem szczęśliwym użytkownikiem,  a od niedawna nawet fanem, telefonu HTC Magic. Ma kilka mankamentów i wad: synchronizacja z gmail mogłaby działać lepiej, nawigacja mogłaby banglać w trybie offlie. Ale generalnie to najsprytniejszy smartfon jaki mialem/którym bawiłem się.

Zmieniłem operatora: przeszedłem z orange do play’a. I przy tej okazji Pan Maciek zaoferował mi nowy telefon. Nie był mi zbytnio potrzebny, ale w myśl starej zasady, że jak dają, to brać – wziąłem.

  • Który mi Pan proponuje?
  • No ta Nokia jest ok, i ten LG i ten jeszcze…
  • Aha, ale który z tych za złotówkę jest najfajnieszy?
  • Weźmie Pan ten LG KU dziewięćset cośtam
  • Na pewno fajny? tak, tak i ma 5 mega pikseli i „wogóle”

Nie był mi potrzebny, więc nie wchodziłem w szczegóły. Po bodaj 2ch dniach wyciągnąłem ustrojstwo z pudełka. Na pierwszy rzut oka: całkiem ładny i nieduży. Myślę sobie, może zastąpię nim służbowego TyTnII. Ale po chwili: zaraz, zaraz: on nie ma gps. Po następnej: jakoś interfejs niby dotykowy, ale jakoś tak topornie. Zaraz, zaraz: on nie obsługuje wifi! To zdecydowanie nie zmieściło się w mojej definicji fajności. Generalnie usability telefonu na poziomie nokii 3310. Ale z dotykowym ekranem. Tia… apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Najbardziej jednak, poza technicznymi aspektami poruszyła mnie inna kwestia: przyzwyczaiłem się dość szybko, do tego, że

  • telefon sam wie gdzie jest
  • telefon sobie ciągnie co trzeba z netu na bieżąco, albo i wysyła
  • jest dużo aplikacji, które można zainstalować jednym kliknięciem
  • które robią 3/4 rzeczy, które robię na komputerze

Trzymając toto w ręce miałem wrażenie, że mam komputer, ale bez dostępu do internetu… Niby komputer, ale jakiś taki bezużyteczny.

Względnie fajny telefon, natomiast po tym, gdy zaczęło się już używać czegoś, co z telefonem ma wspólną jedynie nazwę (a i to chyba nie – praktycznie wszyscy fachowcy mówią już o smartfonach a nie telefonach), po prostu przegrywa w każdej konkurencji. Co z tego, że ma 5mpx, gdy nie można na nim mieć na pulpicie widgetu twittera?

PS. Tak, wiem, że telefon służy do dzwonienia. Nie, nie jestem gadżeciażem. Tak, ucieszyła mnie informacja, że oprócz motoroli, LG wypuszcza telefon na androidzie. Fajnie, że będzie konkurencja.

Tagi: , , , ,